HARMONIA W OCZACH SPOŁECZNOŚCI
- Założyciele HARMONII
- Prezesi
- Dyrygenci
- Nasz sztandar
- Wielcy Ślązacy, którzy mieli wpływ na los HARMONII
- HARMONIA w oczach społeczności
- HARMONIA w przededniu swojego stulecia
I. Zespół świetlicowy „Harmonia” przy PSS w Mikołowie – H. Kubista
II. Śpiew chóru „Harmonia wartością ponadczasową – A. Czerniak-Olesiowa
III. „Harmonia ambasadorem muzyki – J. Kopiec
IV. „Śpiew jest nam życiem, naszą radością…” – Ks. K. Undas
V. „Harmonia” zawsze wierna Polsce, Śląskowi i Mikołowowi – E. Wycisło
VI. Chór „Harmonia” to idealny „produkt eksportowy” – S.Porochoński
Bogata i ciekawa jest historia śląskiej spółdzielczości. Pierwsze Stowarzyszenie Spożywców na Górnym Śląsku stworzył Karol Miarka. W roku 1922 powstała w Mikołowie pierwsza Spółdzielnia Spożywców „Zgoda”, która posiadała tylko 1 sklep przy Rynku oraz jego filię na Kolonii Wojewódzkiej. Spółdzielnia została zlikwidowana przez okupanta w 1940 r. Ponownie Spółdzielnia Spożywców w Mikołowie wznowiła swoją działalność poprzez połączenie z drobnymi konsumami robotniczymi. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat PSS rozwijała swoją działalność i powiększała swój majątek. Celem Spółdzielni była nie tylko działalność handlowa i produkcyjna, lecz także działalność społeczna i wychowawcza na rzecz swoich członków i społeczności lokalnej, co wynikało ze statutu Spółdzielni. W roku 1952 Zarząd PSS przejął pieczę nad Chórem „Harmonia” pod nazwą „Zespół Świetlicowy Harmonia przy PSS Mikołów”. Zmiana nazwy Chóru nastąpiła zgodnie z obowiązującymi wówczas uwarunkowaniami społeczno-politycznymi. Chórzyści stali się czynnymi członkami Spółdzielni, a chór „Harmonia” zdobywał uznanie i sympatię Zarządu Spółdzielni. Od roku 1957 dyrygentem Chóru został zacny człowiek – Mieczysław Dziendziel, który rozsławił Chór „Harmonia” w kraju i poza granicami. Coraz liczniejsze inicjatywy artystyczne Chóru wymagały sporych środków finansowych, których Zarząd Spółdzielni nie szczędził. PSS „Zgoda” była jednostką zasobną, prowadziła bowiem działalność handlowo-gospodarczą na terenie Mikołowa i Łazisk Górnych. Wskutek preferowanej prywatyzacji handlu w roku 1990 nastąpiła likwidacja 55 sklepów, 20 zakładów gastronomicznych, 2 piekarni, 1 ciastkarni, 3 ośrodków Praktycznej Pani. Tak poważny ubytek spowodował obniżenie dochodów, a następnie zmiany strukturalne i organizacyjne. Spółdzielnia zrezygnowała z prowadzenia własnej przychodni lekarskiej i organizacji kolonii letnich. Jako prezesowi Spółdzielni przypadła mi trudna rola – pozostały do rozwiązania sprawy patronatu nad Chórem „Harmonia”. Zwróciłam się wtedy do ówczesnego Burmistrza p. Eugeniusza Wycisło z prośbą o przejęcie patronatu nad Chórem. Zatem od roku 1990 patronat nad Chórem „Harmonia” sprawuje Miasto Mikołów, a Chór otrzymał szansę dalszego rozwoju. Chór „Harmonia” pod dyrekcją pani Elżbiety Krusz kontynuuje chlubnie działalność artystyczną i osiąga sukcesy w kraju i za granicą. Jako sympatyk Chóru od roku 1957, życzę Pani Dyrygent, Zarządowi Chóru oraz Chórzystom dalszych sukcesów artystycznych.
Helena Kubista
II. Śpiew chóru „Harmonia” wartością ponadczasową
Był rok 1927 – początek ubiegłego stulecia. Moja mama Hildegarda Milikówna, jako młoda 18-letnia kobieta, dostaje nakaz pracy w zawodzie nauczycielki – do Mikołowa. Pochodziła ze Śląska Cieszyńskiego, z Pruchnej, wioski obok Zebrzydowic graniczących z Czechami. Szkolnictwo na Śląsku było już na wysokim poziomie. Mama dostała przydział od inspektora Bernarda Krawczyka do szkoły żeńskiej – obok kościoła św. Wojciecha (późniejszej Szkoły nr 2). Kierowniczką była pani Sierosławska, pierwsza na Śląsku kobieta na tym stanowisku. Mikołowscy nauczyciele, jeżeli mieli odpowiednie warunki głosowe, dostawali propozycję od insp. Krawczyka, zarazem dyrygenta „Harmonii”, wstąpienia w szeregi śpiewacze. Jestem w posiadaniu fotografii z 1928 r. kiedy to Towarzystwo Śpiewacze „Harmonia” obchodziło 20-lecie swego istnienia. Są na niej moi rodzice: Hildegarda Milikówna i Jóżef Czerniak. Ojciec też był mikołowskim nauczycielem szkoły męskiej – naprzeciw kościoła św. Wojciecha (obecnie budynek sądu). Gdy wybudowano nową szkołę przy ul. Żorskiej i otwarto w 1934 r. – został jednym z nauczycieli, obok Emila Jędrzejczyka, też członka „Harmonii”. Mowa o gimnazjum nr 1. Mój ojciec podczas II wojny światowej był więziony w obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen przez 5,5 roku – wrócił schorowany i zmarł w 1949 r. Natomiast Emil Jędrzejczyk po wojnie pracował w Orłowej, w Polskim Gimnazjum. Był w kontakcie z naszą „Harmonią” i zaowocowało to w latach 70. wyjazdami do Czech i wspólnymi koncertami. Zmarł mając 90 lat.
Na zakończenie przytoczę słowa niegdyś zasłyszane, a pięknie oddające pojęcie pieśni: ”Ludzki głos, najstarszy instrument na świecie. Był, zanim wymyślono pojęcie muzyki. Najbardziej dostępny i nieprzerwanie istniejący do dziś. Potrafi wyrazić radość i gniew, miłość i nienawiść, smutek i ból – wszystkie uczucia i ich rozliczne barwy. Lecz zdolność wydobywania głosu o cechach muzycznych nie jest wrodzona i wymaga odpowiedniego treningu, szczególnie intensywnego i długotrwałego, jeżeli chcemy śpiewać w rozumieniu klasycznym. Śpiew chóralny to jedna z jego form. Taki klasyczny śpiew pozwala wyrazić miłość Boga i człowieka, miłość wszelkiego dobra i piękna. Wyrażając śpiewem uczucia przemawiamy językiem zrozumiałym dla wszystkich”. Wierzę, że śpiew naszego 100-letniego chóru „Harmonia” będzie wartością ponadczasową i jeszcze długie dziesięciolecia będzie rozbrzmiewał rozlicznymi barwami w naszej Mikołowskiej społeczności.
Anna Czerniak Olesiowa
III. „Harmonia” ambasadorem muzyki Mikołowa i jego mieszkańców
Chór „Harmonia” jest dla mnie szczególnym doświadczeniem w mej drodze muzyka i pedagoga muzycznego. W latach 70. śpiewałem w nim przez kilka sezonów. Uczestnictwo w chórze, prowadzonym wtedy przez znakomitego dyrygenta, jakim był Mieczysław Dziendziel, dawał mi nieocenione wręcz możliwości rozwoju umiejętności muzycznych i pedagogicznych, które wykorzystałem później prowadząc przez wiele lat chóry, czy to dziecięce czy dorosłe żeńskie. „Harmonia” zawsze była dla mnie znakiem najwyższego poziomu sztuki chóralnej, punktem odniesienia we własnej pracy dyrygenta. Poza najwyższym poziomem merytorycznym śpiewanie w chórze pozwalało na zetknięcie się z czymś jeszcze: ze wspaniałą tradycją wielu minionych pokoleń, które ten chór tworzyły. „Harmonia” wpisała się bardzo mocno w historię Mikołowa i Górnego Śląska, stała się integralnym i z pewnością jednym z najistotniejszych elementów kulturalnej mapy miasta. Śpiew w chórze dawał poczucie uczestniczenia w czymś pięknym i jednocześnie bardzo ważnym, łączącym pokolenia mikołowian, pracującym dla mikołowian i reprezentującym Mikołów na zewnątrz. Liczne sukcesy, o których wciąż się dowiadujemy, a także osobiste doświadczenia, teraz już biernego uczestnika chóru, dają pewność, że otwierająca drugie stulecie swego istnienia „Harmonia” jest i z całą pewnością będzie ambasadorem muzyki dla Mikołowa oraz jego mieszkańców, a także reprezentantem Mikołowa w Polsce i na świecie.
Jan Kopiec, dyrektor Prywatnego Studium Muzycznego pod patronatem ISME w Mikołowie
IV. „Śpiew jest nam życiem, naszą radością …”
„Grajcie Panu, bo wielkich dzieł dokonał, niech to będzie wiadome na całej ziemi. Wykrzykuj i śpiewaj radośnie, mieszkanko Syjonu, bo wielki jest pośród ciebie Święty Izraelski.”
Księga Izajasza 12, 5.6
Wezwanie do śpiewania nie jest naszym ludzkim wezwaniem, lecz wezwaniem samego Boga. Jezus wraz z uczniami często śpiewał psalmy. W więzieniu w Filipii zabrzmiała pieśń religijna św. Pawła i jego współpracownika Sylasa; może przygotowała ona nawrócenie strażnika więzienia? Tam, gdzie jest wiara, gdzie jest serce przepełnione miłością ku Bogu, tam nie ma milczenia, tam rozbrzmiewa pieśń, jako wyraz ufności i uwielbienia Boga za liczne Jego dobrodziejstwa. Ks. Jerzy Trzanowski – Luter Śląska Cieszyńskiego, jak o nim mówiono, we wstępie do swego Kancjonału napisał: „Pieśń rodzi wśród ludzi wszystko dobre. Jest w niej pouczenie, napomnienie i pocieszenie. Pieśń utwierdza Kościół w wierze, a wzburzone serca uspakaja; w dzień ułatwia pracę, w nocy odpędza strachy i trwogę. W smutku pociesza, w radości powstrzymuje od pustej mowy. Przyjaciół jednoczy, nieprzyjaciół zawstydza. Pieśń przynosi dziatkom chwałę, młodzieńcom cnotę, pannom ozdobę, mężom gorliwość, żonom cierpliwość a starcom pokrzepienie.” Jako kaznodzieja mam tę pewność, iż prawdą jest, że to czego nie da się przekazać w zwiastowanym Słowie, to udaje się z o wiele lepszym skutkiem wyśpiewać, tzn. śpiewem poruszyć serce i duszę. Z okazji 100-lecia założenia w Mikołowie TOWARZYSTWA ŚPIEWACZEGO „HARMONIA” całemu Chórowi składam najlepsze życzenia z okazji obchodzonego Jubileuszu. Niech Wam Bóg błogosławi co dnia. Niechaj w swojej opiece Was ma. Stuletnia historia to – z perspektywy ludzkiego życia – długi czas, to kilka pokoleń ludzi. To jest wiek uznania błogosławionej służby. To także historia współczesna, którą tworzycie Wy, obecni chórzyści, podejmując się wielkiego poświęcenia i zaangażowania. Na kolejne stulecie życzę Wam i Waszym następcom radości i pasji śpiewania tak, abyście za swoje uznali słowa pieśniarza, który kiedyś napisał: „Śpiew jest nam życiem, naszą melodią…”.
Ks. Kornel Undas
Proboszcz Parafii Ewangelicko- Augsburskiej św. Jana w Mikołowie
Mikołów, 14 października 2007
V. Harmonia zawsze wierna Polsce, Śląskowi i Mikołowowi
To ogromny zaszczyt i satysfakcja zostać zaproszonym do napisania paru zdań do wydawnictwa z okazji tak pięknego jubileuszu naszej „HARMONII”. Moje ścisłe związki z jubilatem datują się od momentu objęcia funkcji Burmistrza Mikołowa. Poprzednie kontakty były sporadyczne i wiązały się głównie z uczestnictwem jako słuchacz i widz w koncertach i uroczystościach organizowanych przez chór. Muzyka i śpiew w naszej rodzinie, jak pamiętam, były od zawsze, czy to przy uroczystościach rodzinnych, czy przy świętach (głównie Bożego Narodzenia), czy też przy pracy w piekarni. Moja babcia, mama i ciocia były honorowymi członkiniami chóru i ważne wydarzenia śpiewacze, nie tylko jubileuszowe, były przeżywane również w naszym domu. Kultywowana była także wiedza o bardzo bliskich związkach z chórem naszych dawnych krewnych ze strony ojca Roberta, Alfonsa czy wujka Antoniego, którego jeszcze bardzo dobrze pamiętam. Miałem okazję poznać, podziwiać, zaprzyjaźnić się i przejść „na ty” z jednym z najznamienitszych śpiewaków, jakich w życiu spotkałem, członka naszego chóru i jego długoletniego dyrygenta, kochanego Mieczysława Dziendziela. To jemu powiedziałem, że władze każdej gminy, każdego miasta mają obowiązek dbać o kulturowy i kulturalny wizerunek swojej najmniejszej ojczyzny, że jeżeli ludzie sami, z potrzeby serca, spotykają się, aby śpiewać dla siebie i innych, to trzeba być z nimi, trzeba pomagać, trzeba stwarzać im cieplarniane wręcz warunki. Byłem z chórem na wielu pięknych koncertach, uczestniczyłem jako słuchacz, widz i przedstawiciel miasta w wielu występach krajowych i zagranicznych, byłem świadkiem pięknych przyjaźni międzynarodowych, ale zawsze z największym wzruszeniem wspominam wspólne śpiewanie Harmonii, chóru z Klimkovic i Morkovic. Takiej radości bycia we wspólnej, śpiewaczej rodzinie gdzie indziej już nie spotkałem. Nasze miasto ma szczęście do ludzi kochających muzykę i sztukę. Wiele znakomitości muzycznych, instrumentalistów, śpiewaków, pedagogów, a nawet kompozytorów, pochodzi lub ma bardzo bliskie związki z Mikołowem. Najwięcej jednakże splendoru i sławy w muzycznej historii naszego miasta przynosił i przynosi chór Harmonia. Ogromną zasługą członków i kierownictwa chóru jest jego nieprzerwana działalność, pomimo wielu przeciwności, zawieruch wojennych, nacisków władz, utrudnień w śpiewaniu w języku polskim. Harmonia była zawsze wierna Polsce, Śląskowi i Mikołowowi.
Jubilatowi z okazji pięknego jubileuszu stulecia działania na rzecz naszej lokalnej społeczności, stulecia promowania miasta i regionu w kraju i za granicą, składam serdeczne podziękowania za dotychczasowe osiągnięcia, życzę radości i satysfakcji oraz wielu sukcesów, serdecznych przyjaźni, ciągłego rozwoju i woli podnoszenia umiejętności jako świadectwa ukochania sztuki i służby ludziom.
Eugeniusz Wycisło
b. Burmistrz Mikołowa,
b. Starosta Powiatu Mikołowskiego
Poseł na Sejm RP IV i V kadencji
Mikołów, październik 2007 r.
VI. Chór „Harmonia” to idealny „produkt eksportowy”
„Płomień rozgryzie malowane dzieje,
skarby mieczowi spustoszą złodzieje,
pieśń ujdzie cało …”
Adam Mickiewicz – „Konrad Wallenrod”
Jak długo sięgam pamięcią, mikołowski chór Mieszany „Harmonia” był okrasą niejednego społecznego i kulturalnego wydarzenia w życiu naszego miasta Mikołowa. Z dzieciństwa pamiętam jego występy na procesji „Bożego Ciała”, przy zaimprowizowanym ołtarzu na tyłach starego kościoła pw. Matki Boskiej Śnieżnej. Do dzisiaj widzę postać nieodżałowanej pamięci dyrygenta Pana Mieczysława Dziendziela, który swoją batutą wręcz „porywał” społeczność chóralną do wyśpiewania chwały Panu z okazji jego święta. Wyjątkowo okazale prezentował się chór w wiosennych promieniach słońca. Ich występ kojarzy mi się zawsze z upalną pogodą i dużym wysiłkiem wszystkich osób uczestniczących w procesji. Ich biało-czarne, odświętne, jednolite stroje nadawały powagi i robiły wrażenie profesjonalnego zespołu. Moje pierwsze osobiste spotkanie z panem dyrygentem miało miejsce na początku lat siedemdziesiątych, w czasie, gdy byłem studentem pedagogiki Uniwersytetu Śląskiego. Dostaliśmy wtedy „zadanie domowe” od jednego z prowadzących zajęcia i wykłady – przeprowadzenie wywiadu z osobą znaczącą w swoim mieście. Osobą, która zrobiła karierę w życiu i osiągnęła sukces. Mój wybór padł na Pana Mieczysława Dziendziela. Przyjął mnie mile i serdecznie. Udzielił wywiadu przed próbą w siedzibie chóru oraz opowiedział o swoim osobistym i artystycznym życiu. Zaskoczył mnie różnymi faktami. Już wtedy był bardzo cenionym dyrygentem amatorskiego chóru – jednym z najlepszych w Polsce w tej branży. Do dziś żałuję, że nie zachowała się w moim domowym archiwum kopia tego wywiadu. Zaimponował mi jego umiejętność gry na różnych instrumentach, a zwłaszcza na kontrabasie, który uważałem wcześniej za instrument ubogi i mało znaczący w orkiestrze. Jakże się myliłem. Mój podziw wzbudzała także umiejętność dyrygowania dużym zespołem śpiewaczym, jak i małymi zespołami wokalnymi. Jednym słowem wszechstronność, pracowitość i umiejętność zjednywania sobie ludzi. Stwarzanie wokół siebie przyjaznej atmosfery i aury skutkowało tym, że wielu chciało występować w jego zespołach – „Samoradki” (Liceum Medyczne), „Mikołowianki”, „Słowiczek”, Zespół Instrumentalno-Wokalny przy Domu Kultury w Wyrach.
Niezapomniane i niezatarte wrażenie na mnie pozostawił po sobie występ chóru na obchodach 50-lecia Szkoły Podstawowej nr 1 im. Powstańców Śląskich w 1984 r. Pracowałem w tej szkole jako pedagog szkolny i byłem jednym ze współorganizatorów jubileuszowych obchodów. Kiedy chór zaśpiewał na korytarzu szkoły, zdawało mi się, że budynek zatrząsł się w posadach, a jego mury nie wytrzymają i popękają. Był to wspaniały występ i prezent dla szkoły jubilatki. Była to swoista nagroda za półwiecze oświatowej działalności tej szacownej placówki.
Z Panem Mieczysławem Dziendzielem przyszło mi współpracować w latach osiemdziesiątych, w okresie, gdy pracowałem w Liceum Ogólnokształcącym im. K. Miarki. Z polecenia dyrekcji szkoły pomagałem dyrygentowi w czasie ćwiczeń i prób chóru szkolnego, a także w czasie wyjazdów na konkursy i przeglądy. Był to dla mnie zaszczyt, a nie dodatkowy obowiązek. Cieszyły nas obu osiągnięcia chóru, jego rozwój i sukcesy. Moja przygoda z chórem „Harmonia” zaczęła się na dobre w 1994 r. Od tego roku przez 12 lat byłem radnym – najpierw miejskim, a później powiatowym. W kolejnych radach pracowałem w komisjach, które zajmowały się m.in. sprawami kultury naszego miasta i powiatu. Z racji pełnienia funkcji przewodniczącego komisji uczestniczyłem w prawie wszystkich występach chóru na terenie miasta. Bywałem też na występach poza Mikołowem – w Katowicach, Rybniku, Łaziskach Górnych. Wszystkich nie pamiętam, bo było ich wiele. Zawsze jednak podkreślałem, że moja obecność na koncertach to nie tylko obowiązek, ale przede wszystkim przyjemność i okazja do wysłuchania lubianej przez mnie muzyki poważnej, a w tym i pieśni chóralnej. Byłem wszak członkiem chóru szkolnego w okresie nauki w Technikum Mechanicznym w Rybniku. Na własnej skórze przekonałem się, jak słodkie jest zwycięstwo. Zwycięstwo, które rekompensuje wysiłek, wyrzeczenia i daje zadowolenie sobie, a przede wszystkim odbiorcom. Publiczność jest zawsze najlepszym jurorem. Doceni wkład pracy chórzystów i dyrygenta. Nagrodzi brawami i doskonałą frekwencją oraz pozytywną opinią i recenzją przekazywaną nieobecnym. To cieszy i napawa dumą.
Pamiętam działalność chóru za czasów Pana Mieczysława Dziendziela aż do jego śmierci w 1994 r. Od 13 lat śledzę pracę Pani dyrygent Elżbiety Krusz. Myślę, że po wielkim autorytecie przyszedł drugi profesjonalista z klasą – człowiek niezwykle zaangażowany w to, co robi. Artysta, który swoją osobowością wnosi wiele ciepła, nowych pomysłów i kontynuuje dzieło Mistrza. Myślę, że nie mogło nic lepszego spotkać społeczność chóru „Harmonia” jak przewodnictwo Pani Elżbiety Krusz, której przypadło w udziale przygotowanie chóru na 100-lecie jego istnienia. To wspaniały moment w życiu społeczności chóralnej, dyrygenta, prezesa i zarządu chóru. To najlepsza nagroda dla wszystkich, którzy doczekali tego momentu.
Sukcesy chóru to nie tylko zasługa dyrygenta, ale także zarządu i prezesów. Pamiętam pana Edmunda Malika, który był człowiekiem wesołym i przyjaznym. Mile wspominam wspólnie spędzone z nim obrady Komisji Kultury Rady Miejskiej, a także inne okazje, gdzie przyszło nam się spotkać i nawet pośpiewać. Po nim prezesem została Pani Wiesława Socha. Znamy się prywatnie od zawsze. Cenię ją jako doskonałego pedagoga, organizatora, wzór dla młodych nauczycieli. Dzisiaj jest emerytką, ale bardzo zaangażowaną społecznie w wielu przejawach życia kulturalnego miasta. Sukcesy to także zasługa samych chórzystów. Trzeba podkreślić fakt, że przynależność do tego chóru nobilituje, to swoiste wyróżnienie i honor. Trzeba naprawdę kochać muzykę i mieć społeczną pasję, by podołać obowiązkom związanym z przynależnością do tego chóru. To poświęcenie godne określenia artystycznych Judymów, niosących ukojenie dla duszy słuchaczy, łagodzących obyczaje, zagrzewających do wysiłku. Próby, wyjazdy, koncerty nie byłyby możliwe bez wsparcia i zrozumienia ze strony ich rodzin (małżonków, dzieci). Chwała im za to, że doceniają pasję i zaangażowanie chórzystów dla ogólnego dobra, jakim jest uatrakcyjnianie artystycznych imprez organizowanych w mieście i regionie.
Będąc stałym bywalcem popisów, koncertów i występów chóru „Harmonia” miałem okazję śledzić i obserwować jego artystyczny rozwój i sukcesy. Zdarzały się też nieliczne „małe potknięcia”, ale nigdy nie miały większego znaczenia, a wręcz dopingowały do lepszej pracy i wysiłku. Po wielu latach stwierdzam, że każdy koncert był przygotowany profesjonalnie, ciekawie. Zaskakiwał oryginalnością, nowymi pomysłami, aranżacją, nowymi formami przekazu artystycznego. Wzbogacany był uczestnictwem dzieci, młodzieży, wykorzystaniem instrumentów i przedmiotów wytwarzających dźwięki. Chór z jednakowym profesjonalizmem występował z orkiestrą, zespołami kameralnymi, śpiewał ‘a capella’, a momentami bez dyrygenta. Zdarzały się też występy pod batutą innych dyrygentów oraz przy akompaniamencie organisty. Bezbłędne wykonania utworów świadczą o wspaniałym poziomie zespołu, o dużym wkładzie pracy, o niezliczonych godzinach prób i ćwiczeń. Świadczy też o tym wspaniała atmosfera panująca wśród społeczności chóralnej, Koncerty chóru to także inscenizacje, przedstawienia, występy wzbogacane oryginalną oprawą artystyczną i aranżacją dostosowaną do konkretnego tematu i zamysłu. Chórzyści przebrani w stroje ludowe (pieśni regionalne), stroje tematyczne (Jasełka), stroje wieczorowe (wieczornice patriotyczne) nadawali odmienny charakter swoim występom. Wspaniały występ to także zasługa konferansjera, który zapowiadając kolejne utwory wprowadza odpowiedni nastrój, krótko omawia utwór, treść, zamysł kompozytora. Objaśnia słuchaczom realia z dawnych epok i dzisiejszych czasów oraz myśl twórców. Wspaniale prowadzą koncerty Panie Wiesława Socha i Maria Gasz. Wymaga to benedyktyńskiej pracy, przygotowań, wertowania w różnych materiałach, by wszystko skleić w logiczną, ciekawą całość – prezentację. Wspaniały występ to także popisy solistów wywodzących się ze społeczności chóralnej jak i zawodowych artystów występujących gościnnie. To jest zawsze wielkie wyróżnienie i honor dla chóru. Podnosi to także rangę każdego występu.
O poziomie artystycznym chóru świadczy też fakt zapraszania go na występy do różnych miast Polski i krajów Europy. Zapraszany był na przeglądy, konkursy, spotkania chórów i inne niezliczone imprezy o różnym charakterze. Wielokrotnie chór występował w ramach imprez towarzyszących w Mikołowskich Dniach Muzyki. Przyjmował gości a przede wszystkim zaprzyjaźnione chóry z innych miast i państw. Chór udokumentował swoją artystyczną działalność wydając taśmy i płyty CD z nagraniami swoich najlepszych utworów. Pojawiło się też mnóstwo artykułów w lokalnej i regionalnej oraz fachowej prasie. W repertuarze chóru „Harmonia” znajdziemy pieśni religijne, świeckie, regionalne i obcojęzyczne. Utwory z gatunku muzyki rozrywkowej i poważnej (kantaty, chorały, msze). Nie sposób wymienić kilkuset opracowań, pieśni będących w repertuarze tego chóru. Jedno jest pewne – idąc na koncert można się zawsze spodziewać, że będzie coś nowego. Że nie będzie to rutynowy koncert, powielany i kopiowany. Że zawsze chórzyści czymś nas mile zaskoczą. Chór „Harmonia” to idealny „produkt eksportowy”, to wspaniała wizytówka i promocja miasta Mikołowa, a nawet powiatu i Śląska.
2 maja 2008 r. minie 100 lat od momentu powstania najpierw Towarzystwa Śpiewaczego a później Chóru Mieszanego „Harmonia”. Wypada zatem życzyć owocnych przygotowań na ten wspaniały jubileusz i życzyć nie sto, ale dwieście lat działalności. Działalności pełnej sukcesów, niezapomnianych, artystycznych wrażeń, wielu przyjaciół i entuzjastów, których i teraz nie brakuje.
„Niech ten jubileusz będzie milowym kamieniem. Czekamy następnych – z wielkim serca drżeniem”.
Sławomir Porochoński